Monobloki AM700 kupiłem z ciekawości.
Przez ponad dwadzieścia lat moje doświadczenia ze sprzętem audiofilskim kończyły się "lądowaniem" w
klasie AB, zwykle w wydaniu wyspiarskim i oczywiście zintegrowanym. Obserwowałem zmieniającą się
klasę D, ale pierwsze poważne i udane konstrukcje zagraniczne były dla mnie zdecydowanie za drogie
lub zwyczajnie nie do zdobycia w Polsce. Na szczęście polski rynek i branża audio rozwinęły się na
tyle, że można sięgnąć i po klasę D nie popełniając jednocześnie finansowego samobójstwa. A gdy po
latach kompromisów człowiek chce tego co nosił w tzw. tyle głowy, czyli mocnego dzielonego systemu
to...jest Audiomatus.
AM700 mam od trzech miesięcy. To wystarczający moim zdaniem czas żeby dane urządzenie/a poznać.
Co zatem mogę o nich powiedzieć? Ano to, że w pełni zasługują na miano wzmacniaczy mocy, a ich
"papierowe" parametry to dopiero początek wrażeń. Gdy podłączy się je choćby na kilkanaście dni do
swojego systemu to okazuje się, że potencjał którym dysponują uzależnia, a powrót do mniej
efektywnych konstrukcji jest zwyczajnie przygnębiający i drażni ich odczuwalną słabością.
A teraz trochę o najważniejszych cechach AM700:
Moc.
Jest na każdym kroku. Rozwijana bez jakiegokolwiek protestu, gładko, jakby bez nakładu pracy. Mam tu
na myśli zarówno dźwięk, nasycony, pełny, bez zniekształceń przy każdym poziomie głośności, jak i
zachowanie samych wzmacniaczy. Pod obciążeniem nic nie buczy, nie skrzypi i nie trzaska rozgrzewająca
się obudowa, w przerwach pomiędzy kolejnymi utworami nie słychać żadnego przydżwięku nawet gdy sprzęt
gra głośno.
Dynamika.
Teoretycznie rzecz oczywista w tak wydajnym wzmacniaczu. Z AM700 tak jest również w praktyce. Kolumny
można kupować kierując się tylko ich charakterem dźwięku. Prądożerność głośników, większa czy
mniejsza, i tak nie zaskoczy tych monobloków.
Bas.
To jedna z najciekawszych umiejętności wzmacniacza, ale jednoznaczne opisanie tego zakresu jest dosyć
trudne. AM700 rzeczywiście nie uderza jak młotek (patrz test w HighFidelity). Jego bas nie jest
bardzo konturowy, czy punktowy. Ale nie można jednocześnie powiedzieć, że nie trzyma tempa, że brak
mu kontroli. Wszystko jest na czas, ale może być w takich ilościach i tak zróżnicowane na samym dole,
że koniecznie trzeba dysponować kolumnami, które poradzą sobie z tym "zapasem" i prawidłowo odwzorują
to co dostają od wzmacniaczy. Bas AM700 w sytuacjach, gdy jest go dużo to nie uderzenie, to raczej
podmuch albo fala. Ogarnia wszystko, narasta bajecznie łatwo wybrzmiewając przy tym głęboko i trochę
ciepło. Jednak ten bas, gdy trzeba sprawdza się i w dynamicznym rockowym repertuarze (nawet z moimi
nieszczególnie szybkimi kolumnami) bo jest rewelacyjnie zszyty ze średnicą.
Średnica.
Wybitnie zależna od przedwzmacniacza.
Może być rewelacyjna, nasycona, żywa, energetyczna, świetnie przechodząca i w dól, i w górę. Tak jest
z przedwzmacniaczem TP02 Audiomatusa.
Można ją uspokoić (moim zdaniem nadmiernie) przedwzmacniaczem pasywnym. Jest wtedy mniej
energetyczna, trochę nijaka, ale bardziej precyzyjna i detaliczna - patrz M2Tech Young DSD i jego
regulator głośności.
Można uzyskać efekt pośredni między pasywką, a lampą. W tej roli wystąpiły Arcam C31 i sekcja Pre w
mojej dyżurnej integrze A38.
Można ją całkowicie spartolić zbyt suchym i chudym dźwiękiem - Audiolab 8200Q. Wtedy okazuje się, że
i AM700 może brzmieć jazgotliwie, trochę płasko, nieznośnie. Ale reprodukcja basu i tak nie kuleje :)
Wysokie tony.
Jest ich w sam raz. Odpowiednio nasycone, o przyjemnej barwie, nie są metaliczne, dopełniają to co
dzieje się piętro niżej. Gdy trzeba potrafią być precyzyjne. Zdarza się, że są nawet dobitne (znowu
kłania się dobór preampa), ale i w tych momentach nie drażnią bo są świetnie połączone ze średnicą.
Potrafią bardzo ładnie rozbudować przestrzeń.
Reakcja na towarzyszące urządzenia i okablowanie:
O różnych przedwzmacniaczach w towarzystwie AM700 właściwie napisałem to co najważniejsze. Ale muszę
wspomnieć, że jeśli kogoś te monobloki poważnie zainteresują to koniecznie powinien wypróbować
firmowy set z TP02. Ten zestaw gra wyjątkowo dobrze. Na tyle dobrze, że przestaje się zwracać uwagę
na sprzęt, a jedynym co człowieka zajmuje jest muzyka. Jest w tym graniu rozmach, barwność, ogromna
przestrzeń i mnóstwo energii. Energii, która powoduje, że z głupawym uśmiechem na twarzy przekopujesz
swoją kolekcję nagrań i chcesz wszystkiego co niby znasz słuchać od nowa. Takie np. gitary elektryczne
z płyt Alabama Shakes... Ech, zadymi Wam czaszka :)
Jeśli jednak macie już jakiś neutralny przedwzmacniacz lub regulator głośności w źródle to AM700 nie
rzuci Wami o ścianę. Będzie tak poprawny i poukładany jak przedwzmacniacz. Da się z łatwością
wysterować i bez najmniejszego problemu napędzi podłączone kolumny, zagra bardzo dobrze, ale waszego
spokoju ducha nie zdemoluje. Ta obserwacja dotyczy też innych końcówek mocy np. P1 Arcama. Dlatego
raczej mi nie po drodze z przedwzmacniaczami pasywnymi.
Kolumny. Krótko rzecz ujmując: im więcej mogą tym lepiej. Koniecznie podłączcie coś "wielgachnego" ;)
Kable sieciowe mają być solidnie wykonane oraz mieć co najmniej 10A obciążalności i tyle. Podłączałem
pożyczone od znajomych markowe sieciówki oraz takie które przygotowałem sobie sam i nie wychwyciłem
różnicy w brzmieniu całego zestawu dlatego zostałem przy własnej produkcji. Zalety drugiej klasy
izolacji. Nie trzeba się nawet przejmować polaryzacją. IcePowery składają "połówki" nie reagując na
to z której strony je dostają.
Listwy sieciowe. Jak wyżej. Z obciążalnością minimum 10A na gniazdo! Ponieważ trudno w sensownej
cenie dostać odpowiednio wytrzymałe listwy z filtrami to można z nich zrezygnować. Producent też przy
nich się nie upiera.
Interkonekty. Wybieramy oczywiście na podstawie własnych upodobań. W moim zestawie zmiany
interkonektów najbardziej słyszalnie wpływały na górną część pasma. Jeśli chcecie zadbać o parametry
elektryczne przewodów, to szukajcie tych o możliwie małej pojemności. To podpowiedź od konstruktora
wzmacniaczy.
Kable głośnikowe. Przy nich trzeba napracować się najwięcej. Nie zetknąłem się dotąd ze wzmacniaczem,
który tak bardzo wyraźnie reagował na zmiany tych połączeń. Sądzę, że to wydajność AM700 pozwala
usłyszeć, że poszczególne kable różnią się od siebie elektrycznie. Zmiany są bardzo wyraźne i dotyczą
całego pasma oraz przestrzenności dźwięku. Przetestowałem pięć rodzajów kabli i za każdym razem było
ciekawie, ale gdy już trafiłem na właściwy komplet nie było dyskusji o dalszych zmianach. Dlatego
polecam uzbroić się w cierpliwość i drążyć do skutku bo to jeden z kluczowych elementów w systemie
zbudowanym na AM700!
Na koniec króciutko o tym czego może się spodziewać potencjalny klient firmy Audiomatus.
Nie zdarzyło mi się dotąd uzyskać od kogokolwiek tyle informacji na temat nabywanego sprzętu.
Możliwość kupowania urządzeń bezpośrednio od ich twórcy jest najlepszym co się może przydarzyć osobom
chcącym rozwiać wszelkie wątpliwości z zakupem związane. Pan Andrzej Matusiak nie pozostawia pytań
bez odpowiedzi, a w tym co ma do przekazania widać bardzo racjonalne podejście do zagadnień "audio"
oraz ogromną ich znajomość.
Podsumowując, jeśli szukacie mocnych wzmacniaczy to koniecznie sprawdźcie co potrafią AM700 w trio z TP02 !!!